cleansing the liver and gallbladder using the Andreas Moritz method - a scam or a brilliant way to regain health

cleansing the liver and gallbladder using the Andreas Moritz method - a scam or a brilliant way to regain health

OCZYSZCZANIE WĄTROBY

 

Procedura oczyszczania wątroby i pęcherzyka żółciowego wg Andreasa Moritza opisana w książce „Rozszerzone oczyszczanie wątroby i woreczka żółciowego. Jak uniknąć współczesnych chorób” - mój komentarz i doświadczenie. 

 

Jeżeli Twoja wątroba się „sypie” czyli nie radzi z ilością toksyn, to cały Twój organizm będzie miał problemy. Pierwsze zauważalne symptomy to wysypki/wypryski skórne, bo co nie jest neutralizowane w wątrobie trafia na skórę. W dalszej kolejności to powtarzające się infekcje, śluz z nosa, zatok, osłabienie, podatność na choroby, chroniczne zmęczenie i w zasadzie spektrum wszystkich możliwych chorób łącznie z pogorszeniem wzroku i kognitywnych zdolności. Dlatego warto ją oczyścić, jeśli nie czujesz się każdego dnia w pełni zdrowy i masz jakiekolwiek powracające choroby czy dziwne alergie, których wcześniej nie miałeś. 

 

Na wstępie Cię jednak uświadomię: wiele guru medycznych, zarówno ze strony keto – np. Eric Berg (Link do video. Polecam lekturę komentarzy po obejrzeniu), jak i wege, podważa tę procedurę, bo wg nich olej + kwas robi mydło i/lub żadne kamienie nie mogą się przecisnąć przez wąskie drogi żółciowe. Nie mniej każdy z nas przynajmniej raz jakoś się przeciska przez matczyne drogi rodne, choć też na pierwszy rzut oka byłoby trudno w to uwierzyć. Dziwnym zbiegiem okoliczności ci popularni eksperci sami tego nie przetestowali, ale mają wyrobioną opinię… Czasem też można się spotkać ze zdaniem, że wydalamy w tym procesie „jedynie kamienie kałowe”, tylko że one też są źródłem toksyn osłabiających i niszczących cały organizm a jak nie są usuwane to prowadzą do zatkania jelita i konieczności zainstalowania stomii czy też do zapalenia wyrostka, więc to bardzo dobrze, że można się ich tak łatwo pozbyć. 

 

Im głębiej wchodzisz w szczegóły i zaczynasz analizować to, co dzieje się w środku nas, tym bardziej dochodzisz do wniosku, że nasze ciało jest absurdalnie skomplikowane, złożonością przekracza biliony razy Wielki Zderzacz Hadronów. Twierdzenie, że ktoś dokładnie zna wszystkie procesy jakie zachodzą w jego wnętrzu jest po prostu odklejeniem od rzeczywistości i ignoranctwem. Być może nie jest tak jak autor - Andreas Moritz - pisze, że uwalniają się kamienie i wątroba się oczyszcza, być może jest tak jak twierdzi dr Michael Klaper, znany guru żywieniowy wśród wegan (który też wyśmiewa ten zabieg - https://www.youtube.com/watch?v=IVGQLxCjudM - tu też polecam poczytać komentarze pod video) – że tworzy się w nas mydło i wypróżniamy się w tym cały procesie grudkami mydła oliwkowego wytworzonego w naszym ciele z oliwy i soku z grejpfruta, a nie żadnymi kamieniami. Tylko czy to powód, żeby odrzucać tę metodę jako nieskuteczną, skoro jest tyle zeznań świadków, że to rzeczywiście działa? 

 

To jest właśnie to, co odróżnia praktyków i eksperymentatorów od teoretyków. Teoretyk nie przetestuje czegoś na sobie, bo będzie zakładał, że jakaś teoria wszystko wyjaśnia i coś nie ma sensu. Będzie podejmował decyzje na podstawie teorii lub badań innych, których w prawdziwym życiu nigdy nie widział i nie sprawdzał. A może akurat jest właśnie tak, że dokładnie to, czego potrzebuje czasem wątroba, nasz przewód pokarmowy i cały organizm – to jest takie „przeczyszczenie mydłem” od góry do dołu?

 

Moje osobiste doświadczenie jest spójne z opiniami osób, które FAKTYCZNIE wykonały to oczyszczanie na sobie i sprawdziły, czy to działa. Na Amazonie są tysiące niesamowitych pozytywnych opinii od osób, które kupiły i wykonały ten zabieg na sobie, polecam poczytać https://www.amazon.com/Amazing-Liver-Gallbladder-Flush/dp/0984595449#customerReviews  

Niektórzy piszą prawie książki w komentarzach ze szczęścia jak po tym odzyskali życie z niemożliwych do wyleczenia chorób przewlekłych, w zasadzie od dróg oddechowych, astmy, po wszelkie problemy z jelitami, przewlekłe zmęczenie, czy nawet przykucie do łóżka i niedołężność w młodym wieku z niewiadomych przyczyn. 

 

Jako praktyk eksperymentator nie mogłem się oprzeć, żeby nie wypróbować tego na sobie. W końcu jeśli nigdy nie robiło się oczyszczania wątroby, to jaka jest szansa, że po latach różnych podbojów kulinarnych i alkoholowych będzie ona czysta i bez żadnych nalotów? Wyniki badań krwi prób wątrobowych ALAT i ASPAT miałem przed procesem w normie (choć na studiach miałem „wątrobę 50-latka”), ale miałem wrażenie, że „coś mi leży na wątrobie. 

 

Wykonałem zatem to oczyszczanie na sobie. Nie zobaczyłem co prawda w muszli klozetowej żadnych kamieni – ani kałowych, ani żółciowych ani też wątrobowych. Nie wyprodukowałem też żadnych opisywanych w książce czy relacjach zielonych groszków czy wg sceptyków - mydła. Można by powiedzieć, że wszyscy guru z każdej strony zatem ściemniali zarówno z teorią mydła jak i kamieniami, ale… poczułem się 10 lat młodszy, po prostu zdrowszy i z większą energią.  Praktycznie z dnia na dzień. W tym, co ze mnie wyleciało była widoczna jakaś biała warstwa. Podobno to cholesterol i inne toksyny z wątroby, które też ją mocno ograniczają. Wcześniej wiele razy wykonywałem głodówki i enterosorpcje, a one też oczyszczają organizm, więc może dlatego nie było żadnych kamyków. Tego ostatniego wieczora procesu jednak śniło mi się w nocy, że wydalam z siebie całe lawiny kamieni. A jeszcze nigdy nie śniła mi się przez całą noc potrzeba załatwiania potrzeb fizjologicznych na taką skalę. 

 

Jaki efekt uzyskałem? Nękało mnie uporczywe przewlekłe zapalenie zatok, które opierało się krótkim głodówkom a na dłuższe nie mogłem sobie pozwolić. Bolały mnie wtedy oskrzela i miałem kisiel z nosa, RTG potwierdziło, że to zatoki. Pulmonolog twierdził, że to alergia. Po zastosowaniu procedury poprawa zapalenia zatok była niewiarygodna – z dnia na dzień odzyskałem pełną drożność. Efekt wyleczenia był co prawda tymczasowy i trwał kilka dni - do czasu, aż się nie zacząłem jeść byle czego, ale było to najskuteczniejsze, co wypróbowałem na moje dolegliwości. Uświadamia to Tobie, jak możesz się czuć, kiedy nie zatruwasz swojego ciała. Ponowne zastosowanie procedury i niejedzenie przez kilka dni wyleczyło mnie na dobre. Kamieni też nie widziałem, za drugim razem poczułem czyste nosdrza dopiero po ostatniej porcji soli epsom. 

 

W wątrobie i jelitach człowieka jest masa śmieci, które mogą stanowić dobre schronienie i pożywkę dla pasożytów, wirusów czy innych patogenów, mających dzięki temu bardzo dobre warunki do przetrwania i schowania się nawet na czas 1-3 tygodniowej głodówki. W niektórych przypadkach bez oczyszczania wątroby post na wodzie to może być za mało, żeby wytrzymać dłużej bez jedzenia, bo będziesz miał zbyt silny detox. Zwłaszcza, aby wyleczyć niektóre ciężkie schorzenia. 

 

Jeśli masz kamienie, to ta procedura jest bezpieczniejsza niż jakakolwiek operacja mająca na celu ekstrakcje kamieni ale bądź świadom, że jest ryzyko ok 0,2% (obliczyłem to na podstawie analizy stosunku wszystkich komentarzy pozytywnych vs informujących o komplikacjach na Amazonie), że kamień może utknąć w czasie wydalania w drogach żółciowych. Jeżeli masz kamienie, to może się Ci się to przytrafić w każdej chwili, więc jak operacja jest nieuchronna to w zasadzie niczym nie ryzykujesz. Zwłaszcza, że każda operacja niesie ryzyko poważnych powikłań i błędu lekarskiego. Jeśli w procesie oczyszczania utknie Ci kamień, to mocno będzie boleć i trzeba pilnie powtórzyć ostatni krok i/lub dzwonić po pogotowie, że ma się atak woreczka żółciowego. Statystycznie natomiast jest 99,8% szans, że na tej procedurze skorzystasz i pozbędziesz się kamieni powtarzając ją aż do skutku.

 

Po wykonaniu oczyszczania raczej nie będziesz czuć głodu i najlepszy moment, żeby ją wykonać to jest przed głodówką. Oczyszczanie wątroby osłabi wszelkie choroby, jakie masz i oczyści Twoją wątrobę ze złogów i innych substancji, w których żerują  bakterie, wirusy i pasożyty. 

 

Poniżej procedura oczyszczania jelit i woreczka żółciowego autorstwa Andreas Moritza uzupełniona o parę brakujących detali. Jeśli potrzebujesz więcej uzasadnienia co i dlaczego, to zachęcam do lektury książki na ten temat od jej autora, tutaj skupiam się na tym, co ważne pod kątem oczyszczania przed postem na wodzie.

 

Cała procedura trwa 7 dni. 

 

Godziny i odpowiednie odstępy czasowe są bardzo ważne. Bez tego się nie uda. Rozpocznij tak, aby 2 ostatnie dni przypadały na Twoje wolne od pracy, bo będziesz wtedy potrzebował bliskości toalety na wieczór i rano. 

 

  1. Przez 6 dni pij sok z jabłek w ilości łącznie minimum 1 litra dziennie. Najlepiej świeży sok z bio jabłek, ale kupny ze sklepu też nadaje się bardzo dobrze. Kupuj sok najlepszy jaki znajdziesz, najlepiej taki przechowywany w lodówce. Chodzi o to, żeby był kwas jabłkowy, który zmiękcza wszelkie kamienie, osady i rozluźnia drogi żółciowe. 1kg czerwonych jabłek zawiera ok 5000mg tego kwasu, a potrzebujesz ok 1,2 kg na litr soku (ok 8 jabłek). Jeśli Ci wygodniej to możesz zamiast soku suplementować kwas jabłkowy w ilości ok 6000 mg dziennie lub po prostu jeść tyle jabłek.
    1. Nie pij soku podczas jedzenia, tylko w odstępach: 30 minut przed posiłkiem lub 2 godziny po posiłku.
    2. Nie pij soku na dobranoc / po ostatnim posiłku, chyba że przegapiłeś wcześniejsze okna do jego spożycia.
    3. Przez cały ten okres staraj się nie jeść produktów pochodzenia zwierzęcego ani smażonych. Jedz owoce, warzywa gotowane na parze, możesz robić sobie na parze ryż basmati. Nie przejadaj się. Jedz i pij rzeczy, które są ciepłe lub mają przynajmniej temperaturę pokojową, żeby lepiej rozluźnić wątrobę.
    4. Ogranicz białka (zwierzęce i roślinne) do minimum.  Możesz je jeść, ale niech nie stanowią głównej pozycji w Twoim menu. Jeżeli dieta wegańska jest za trudna, to chociaż odstaw mięso i mleko, a z nabiału zostaw tylko produkty fermentowane.
    5. W ciągu pierwszych dni od tego soku może Cię parę razy przeczyścić, bo jabłka w takiej koncentracji działają bardzo oczyszczająco. To dobry znak i nic nie musisz z tym robić.
  2. 6go dnia jest dzień ostatni, kiedy pijesz sok z jabłek. Najlepiej nic nie jedz tego dnia, ale jeśli musisz to zjedz lekki posiłek z warzyw i/lub ryżu basmati i odrobiny soli. Żadnych orzechów i innych białek.
    1. Najważniejsze: Nic nie jedz i nie pij (oprócz wody) po godz. 14:00, inaczej oczyszczanie się nie uda i w zasadzie nie ma sensu. Jeśli się zapomnisz i coś zjesz lub wypijesz chociaż sok z jabłek czy słodzoną herbatę, to przeciągnij picie soku jabłkowego o jeden dzień dłużej i wróć do tego punktu następnego dnia.
    2. Nie jedz tego dnia żadnych tłuszczy, białek ani oliwy, bo będziesz cierpieć na nudności i szereg bóli w czasie oczyszczania. Nie stosuj przypraw innych niż odrobina soli.
    3. 16:00 – 19:00 Opcjonalnie: Do godz 19 wykonaj zabieg hydrokolonoterapii lub dobrze przepłucz sobie jelita w warunkach domowych np. lewatywą prysznicową. Prawdopodobnie skuteczność będzie podobna i bez tego, bo i tak zaraz pójdziesz do toalety się wypróżnić jakieś 10 razy.  Tak było jednak zalecane w oryginalnej instrukcji, aby ścieki z wątroby po wydaleniu do jelit się nie zatrzymały i nie wchłaniały z jedzeniem, a  żółć się nie cofała, dlatego dla chętnych to podaję.
    4. 18:00 – 18:30 rozpuść 4 łyżki stołowe (tj. 40 gram soli epsom) w 3 szklankach wody ok 235ml. Użyj jakiegoś słoja/naczynia, żeby stworzyć tę miksturę i wymieszać, bo później nie będziesz mieć do tego głowy. Z tego będą 4 porcje, każda po ¾ szklanki. Wypij od razu pierwszą porcję.
    5. 20:00 – 20:30 wypij drugą porcję. Jeśli jakimś cudem Cię jeszcze nie przeczyściło do 21:00, to zrób koniecznie lewatywę aby pobudzić wypróżnienia. Wypróżnienia powinny się skończyć przed 22:00.
    6. 21:45 nalej do dużego słoika 1 szklankę świeżo wyciśniętego soku z grejpfruta i pół szklanki oliwy z oliwek. Zamknij słoik i wstrząśnij wszystko ok 20 razy aż do uzyskania jednolitej konsystencji.
    7. 22:00 stań obok łóżka i wypij tę oliwę z grejpfrutem na jeden raz, po czym szybko połóż się w łóżku na plecach. Tak, żeby mieć klatkę piersiową trochę wyżej, niż brzuch – podłóż sobie poduchę albo dwie.
      1. Zgaś światło i leż w tej pozycji cicho i bez ruchu 20 minut. Nie odzywaj się w tym czasie, miej zamknięte oczy. Medytuj i wyobrażaj sobie jak wątroba i woreczek żółciowy się oczyszczają z kamieni. Możesz iść spać.
      2. Jeżeli po tych 20 minutach w nocy będziesz chciał iść jeszcze do toalety to idź i z niej skorzystaj.
  3. Siódmy dzień
    1. 6:00-6:30 rano – wypij trzecią porcję mikstury z soli epsom. W ciągu 30 minut pójdziesz do toalety i powinieneś zobaczyć pierwsze złogi i kamienie w toalecie. Świeższe pływają, starsze toną. Mają wszystkie możliwe kolory. Możesz czuć się niedobrze i zmęczony. To normalne. Idealnie zachowaj pozycję stojącą, ale możesz też iść dalej spać.
    2. 8:00-8:30 rano – wypij ostatnią porcję mikstury z solą epsom. Tutaj możesz mieć już niechęć i wstręt do środków przeczyszczających, ale to jest ważne, żeby się zmusić do wypicia tej ostatniej porcji. Zwłaszcza jak średnio się czujesz, bo to oznacza, że masz kamienie w jelitach, które Cię zatruwają i musisz się ich pozbyć.
    3. Po 11:00 – możesz napić się jakiegoś soku z owoców. Możesz też opcjonalnie zrobić sobie lewatywę, aby mieć pewność, że nic nie ugrzęzło w Twoich jelitach (zwłaszcza jak nie czujesz się najlepiej). Możesz też nic nie jeść, zwłaszcza jak nie jesteś głodny.
    4. Ok 12:00  – wypróżnienia powinny się skończyć, ostatnie powinny być już wodniste. Powinieneś zacząć się lepiej czuć, choć efekt lepszego samopoczucia może się pojawić do 3 dni od procedury.
    5. 13:00 – możesz zacząć jeść, ale lekkie dania, bez białek. Następnego dnia możesz już jeść normalnie z białkami, chyba, że… zaczynasz właśnie POST na wodzie, aby wyleczyć swoje prawdziwe problemy i usunąć korzenie choroby.

 

W ten sposób oczyściłeś sobie jelita i woreczek żółciowy ze złogów i mniejszych kamieni. Twoje organy przeszły prawdziwą operację bez skutków ubocznych. 

 

Przyspieszona 2-dniowa wersja oczyszczania dla tych co muszą, a nie mają czasu (nie polecam stosowania za pierwszym razem, bo nie masz wtedy porównania): 

  1. Zamiast 6 dni picia soku jabłkowego skróć ten czas do jednego dnia, w którym na śniadanie zjesz 3-4 jabłka (tyle, żeby się nasycić na cały dzień), a później wypijesz do godz 13:00 jeden litr soku jabłkowego. Nic innego nie zjesz w tym dniu. Tylko jabłka i sok jabłkowy. Później danego dnia już nic nie jedz i postępuj zgodnie z krokami w kroku drugim i trzecim powyżej.

 

 

Dr Sergiey Filonov (specjalista od postu suchego) też poleca oczyszczanie wątroby wcześniej przed postem, bo podczas postu wątroba będzie miała co robić, ale jego procedura jest szczerze zbyt karkołomna jak dla mnie i na warunki domowe, więc nie będę jej tu przytaczał. Punkt kulminacyjny ma jednak bardzo podobny, tylko na końcu tym, co zmusza wątrobę i woreczek do wyprodukowania kosmicznej ilości żółci jest oliwa z oliwek plus sok z pomarańczy i cytryny w stosunku 2:1:1. To o tyle ważna informacja, że bio grejpfruty nie są dostępne cały rok. 

 

Ciekawostka: 

Najdłużej żyjące kobiety w historii: Jeanne Calment – 122 lata i Mariam Amash – 124 lata (choć wynik nieoficjalny) chwaliły się, że piją codziennie oliwę z oliwek w dużych ilościach i dodają ją do wszelkiego jedzenia https://www.oliveoiltimes.com/world/amash-clement-olive-oil-longevity/25126

 

 

Gratuluję. Oczyszczanie zakończone - teraz już tylko wytrzymaj bez jedzenia przez następne 21–40 dni lub dłużej. 

 

Zapytasz pewnie czy jest sens robienia postu na wodzie, skoro samo oczyszczanie wątroby jest takie skuteczne i lecznicze? 

 

Rzeczywiście dla niektórych to może być lepsze i na pewno przyjemniejsze, niż post na wodzie, także próbuj. Może Tobie to wystarczy. Żeby skutecznie oczyścić wątrobę bez postu i odpowiedniej diety po poście trzeba powtarzać tę procedurę aż nie będzie się wydalało żadnych „kamieni” i będzie się dobrze i zdrowo czuć. Wg autora oznacza to konieczność powtarzania tego procesu co 2-3 tygodnie (najrzadziej co miesiąc) przez 12-16 razy, a niektórzy użytkownicy raportowali, że musieli wykonać ją 30 razy, aby nie widzieć już żadnych kamieni po całym procesie i osiągnąć trwały a nie tymczasowy efekt. Nie można też przerwać w połowie, bo pół wyleczonej wątroby powoduje gorsze samopoczucie pacjenta niż przed rozpoczęciem oczyszczania (witajcie kryzysy lecznicze). Jeżeli za pierwszym razem nie wydalisz żadnych kamieni, nie oznacza to, że masz czystą wątrobę, tylko po prostu mogą być one głębiej zablokowane, dlatego raz to za mało aby ocenić czy już jest dobrze z wątrobą. Z resztą kamienie, to nie jedyna rzecz jaka zatruwa wątrobę, jest w niej po prostu masa różnych toksyn. Jeśli chorujesz, to raczej na pewno nie jest czysta. Po każdym oczyszczaniu czujesz się lepiej i jest to przyjemniejsze niż post na wodzie, więc jeśli np. post okaże się dla Ciebie za trudny, to zdecydowanie warto iść tą drogą, choć jest znacznie dłuższa i delikatniejsza. Nie zapominaj, że są inne rzeczy w Twoim ciele, niż układ pokarmowy, które też mogą wymagać naprawy. Stare źle zrośnięte kontuzje, urazy nerwów i niektóre patogeny na pewno nie znikną od samego oczyszczenia wątroby. Andreas Moritz podobnie poleca długie głodówki jako coś, co warto wykonywać, żeby dojść do zdrowia i regenerować cały organizm.